on line users

Cerca nel blog

mercoledì 7 dicembre 2016

MAISON CAILLER - W FABRYCE SZWAJCARSKIEJ CZEKOLADY

Zapraszam Was dzisiaj w wirtualną podróż do fabryki czekolady. Niesamowita gratka dla wszystkich miłośników czekolady, bez wyjątku na wiek !
Maison Cailler (czyli dom Cailler) - znana marka szwajcarskiej czekolady znajduje się w małej miejscowości o nazwie Broc, we francuskojęzycznym kantonie Fribourg. Dojazd do fabryki nie jest skomplikowany - jeśli wybieracie dojazd własnym samochodem, już na autostradzie znajdziecie odpowiednie oznaczenia i wskazówki. Jednym słowem  - nie w sposób się zgubić.Jeśli natomiast wybierzecie środek transportu publicznego to szwajcarska kolej proponuje  całą gamę ofert dla turystów. Z tego co mi wiadomo to z Montreux kursuje specjalny pociąg - "chocolatier express", który dowozi turystów chętnych odwiedzin w fabryce.
Przed fabryką znajduje się ogromny parking, który co ważne - jest bezpłatny. Z tego co zdążyłam zauważyć to bezpłatne parkingi w Szwajcarii są niemal rzadkością.
Co niezwykłe - już zbliżąjąc się do budynku fabryki, w powietrzu unosi się oszałamiający zapach czekolady.
Super !

Reprezentacyjna fasada budynku fabryki
 Pora na zakup biletów. Dorośli za bilet wstępu muszą zapłacić 12 CHF natomiast dla dzieci do 16 lat wstęp jest za darmo.
Fabryka otwarta jest przez 7 dni w tygodniu (wyjątej stanowi jedynie dzień 25 grudnia i 1 styczeń). Wstęp od godz. 10 do 17 - ej w okresie zimowym natomiast w okresie letnim od 10 do 18-ej.

Przy zakupie biletu zwiedzający dostaje swego rodzaju "wirtualnego przewodnika" w formie oczywiście czekolady. Do wyboru kilka najbardziej popularnych języków w tym : j. angielski, francuski, niemiecki, włoski, chiński, arabski i hiszpański. Nie wiem czy dostępny jest także w j. polskim. My oczywiście posłużyliśmy się tym w j. włoskim.
Przy każdym puncie zwiedzania znajduje się swego rodzaju skaner. Wystarczy przybliżyć takiego wirtualnego przewodnika do skanera i już możemy odsłuchać odpowiednich informacji odnośnie aktualnego punktu zwiedzania. Praktyczne !

Zwiedzanie zaczyna się od korytarza całego pokrytego róznorodnymi opakowaniami czekolad i bombonierek, które przewijały się przez cały okres od powstania fabryki.

Kolejne opakowania vintage


Dalej przechodzi się do szeregu sal gdzie krok po kroku poznajemy całą historię czekolady.
Poniżej od czasów Azteków począwszy...


.......do okresu kolonialnego i  dalej przenosząc się na statkach hiszpańskich konkwiskadorów....

....docieramy do Hiszpanii  panowanej przez Ferdynanda i Isabellę....

W końcu dochodzimy do sedna czyli jak powstała fabryka Cailler


A tak wyglądały maszyny fabryki


Przechodzimy następnie do sali gdzie można zobaczyć, dotknąc i powąchać produktów używanych do wyroby czekolady w tutejszej fabryce
Poniżej ziarna kakaowca

Orzechy laskowe
Wanilia

A to produkt uboczny - masło kakaowe

Rzut okiem na produkcję- dosłownie. Bliżej nie dało się zobaczyć ponieważ jak nam objaśniono, nie jest to możliwe ze względów higienicznych i bezpieczeństwa.



A to już gwóźdź programu - wszyscy zwiedzający mogli skosztować do woli niektóre , wybrane produkty


Przepyszne czekoladki ....


 Na sam koniec każdy zwiedzający może poczynić zakupy w firmowym sklepie. Znajduje się tam wszystko co wychodzi z taśmy fabryki oraz róznorakie souvenir. Wybór jest naprawdę ogromny !













Zakupy zrobione ! Jeszcze ostatni punkt programu a mianowicie wizyta w firmowej kawiarence.

O tak,  w kawiarence chyba nietaktem było by zamówić coś innego niż czekoladę ! Gorąca czekolada z bitą śmietaną była naprawdę przepyszna ! Wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że tak dobrej gorącej czekolady jeszcze nie piliśmy. Czy to Wam starczy jako rekomendacja ?

No cóż, reasumując wszyscy - zarówno my dorośli jak i dzieci mieliśmy niesamowitą frajdę ze zwiedzania. niestety nie udało mi się zobaczyć produkcji  sensu stricto (a tak na to liczyłam) i to właściwie było jedynym mankamentem całej wycieczki  .Pomimo wszystko jeśli zdarzy Wam się zawitać w te okolice nie wahajcie się by odwiedzić to miejsce !

martedì 6 dicembre 2016

ZIELONY KOKTAJL ZE SZPINAKU, JABŁKA I IMBIRU

Połączenie typu owoc + warzywo jest szeroko praktykowane przy kreowaniu koktajli  a przy tym jak się okazuje - również bardzo smaczne. Koktajle ze szpinakiem w roli głównej nie są już nowością, nie mniej jednak polecam prezentowany przeze mnie koktajl. Dodatek świeżego imbiru to już przysłowiowa kropka nad "i " !




Składniki :

- 1 szklanka szpinaku
- 1 szklanka wody (najlepiej mineralna niegazowana)
- 2 jabłka
- 2 cm kawałek korzenia imbiru
- 1 -2 łyżki miodu 



Wykonanie :

Jabłka obrać i usunąć gniazda nasienne. Imbir obrać ze skórki.
Opłukany szpinak przełożyć do wysokiego naczynia. Dodać wodę oraz pokrojone na kawałki jabłka i korzeń imbiru. Zblendować do uzyskania gładkiej masy. Dosłodzić miodem. 
Jak każdy świeżo przygotowany koktajl - konsumować bezpośrednio po zrobieniu.


Buon appetito !




martedì 22 novembre 2016

FRITTATA DI RICOTTA E SPINACI AL FORNO CZYLI FRITTATA Z RICOTTĄ I SZPINAKIEM Z PIEKARNIKA

Co by nie powiedzieć - frittata do dość szybkie i sycące danie. Do tego jeszcze różnorodność składników i fantazja przy ich wyborze czyni to danie dość atrakcyjnym. Dodatkowym plusem jest możliwość konsumpcji także na zimno co oznacza,że w razie potrzeby można przygotować frittatę o wiele wcześniej.
Konkluzja - jestem wielką fanką frittaty. A Wy ?




Składniki :

- 500 g szpinaku (świeży lub mrożony)
- 250 g ricotty
- 5 jajek
- 3 łyżki startego parmezanu
- szczypta płatków chili (opcjonalnie)
- sól i pieprz

Wykonanie :

Szpinak (jeżeli używamy świeżego) dobrze płuczemy. Przekładamy na patelnię i pod przykryciem na średnim ogniu dusimy aż zmięknie. Doprawiamy lekko solą. Gotowy szpinak odstawiamy do ostygnięcia.
Do miski wbić 5 jajek. Dobrze rozkłócić. Dodać ricottę, parmezan oraz chili.Dobrze wszystko wymieszać, najlepiej rózgą kuchenną. Dodać na koniec szpinak. Doprawić całość solą i pieprzem do smaku.
Masę przełożyć do kwadratowej formy 22 x  22 cm wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec w temp. 180 - 190° C przez około 20 -25 minut (aż jajka się zetną i wierzch się lekko zarumieni).
Podawać zarówno na gorąco jak i zimno.


Buon appetito !




giovedì 17 novembre 2016

PASTA CON POMODORI, PESTO DI RUCOLA E GAMBERI CZYLI MAKARON Z POMIDORAMI, PESTO Z RUKOLI I KREWETKAMI


Oto kolejny przepis z wykorzystaniem pesto z rukoli, na który to przepis znajdziecie tu.
Danie jak najbardziej włoskie - "pasta" , z kilkoma zaledwie ale za to smacznymi dodatkami tworzącymi niepowtarzalny smak.
Zapraszam !





Składniki :

Proporcje na 4 osoby

-  400 g makaronu tortiglioni
- 5 łyżeczek pesto z rukoli (patrz tu przepis)
- 300 g świerzych pomidorów (np. koktajlowych lub San Marzano)
- kilka łyżek oliwy z oliwek
- 12 dużych krewetek
- 2 ząbki czosnku
- oregano
- sól i pieprz


Wykonanie :

Pomidory umyć. Zalać wrzątkiem. Pozostawić na kilka minut po czym zdjąć skórki.
Na patelni rozgrzać oliwę. Dodać ząbek czosnku a gdy ten się zarumieni dodać następnie pokrojone pomidory i oregano. Dusić przez około 10 minut pod przykryciem. W razie gdy sos zbytnio zgęstnieje dodać trochę wody.Pod sam koniec duszenia doprawić solą i pieprzem.
Na drugiej patelni rozgrzać oliwę, dodać posiekany ząbek czosnku a następnie krewetki. Smażyć krótko po obu stronach.
Ugotowany makaron wymieszać z pesto. Wyłożyć porcje na talerze. Na każdą porcję wyłożyć przygotowany sos pomidorowy . Całość zwieńczyć krewetkami (po 3 na każdą porcję).
Serwować.

Buon appetito !